Właśnie w Bałtowie co roku organizowany jest Hunt Run ... czyli bieg ekstremalny zwany pieszczotliwie polowaniem na biegaczy ;)
Mieszkam w Warszawie, na miejscu mam ogromny wybór biegów. Jeżeli decyduje się na wyjazd to musi być coś wyjątkowego w tym biegu. Taki właśnie jest Hunt Run!
Na wspólny wyjazd umówiłam się z Madzią Flyingshoes. Pojechałyśmy Polskim Busem do Ostrowca Świętokrzyskiego. Na miejscu okazało się, że ostatni PKS do Bałtowa odjechał 40 minut temu, w związku z tym postanowiłyśmy złapać stopa :D
Praktycznie sami Panowie zatrzymywali się, źle im z oczy patrzyło .. także grzecznie dziękowałyśmy za chęć podwiezienia.. Szłyśmy z coraz mniejszą nadzieją na złapanie stopa.... stwierdziłyśmy, ze najwyżej przejdziemy trasę pieszo.
Na szczęście znajoma Madzi - Monika dowiedziała się z Facebook-a, że nie mamy transportu i specjalnie ze swoją ekipą przyjechały po nas! Dziękuję Wam dziewczyny!
Dzięki Wam udało nam się szybko i bezpiecznie dotrzeć do Bałtowa.
W dniu biegu wyspane, wypoczęte, wystrojone się w spódniczki, poszłyśmy do biura zawodów ;)
Kilka fotek na ściance nieopodal biura zawodów ;)
Czas start
Na trasie miałam kilka kryzysów, gorąco, zmęczenie, podbiegi i zbiegi, upał 35 stopni... Myślałam tylko "co ja tu robię" ...To naprawdę trudny oraz wymagający bieg.
Ujrzałam metę i zapomniałam o zmęczeniu!! Udało mi się przezwyciężyć swoje słabości :)
Nie potrafię opisać radości oraz satysfakcji z powodu ukończenia biegu! To trzeba przeżyć na własnej!!
Z Madzią :)
Z Dominika i Olą :)
Piwko oraz kilka fotek z nieznajomymi.
Za rok wracam!
foto: Magdalena Czechoska, Luiza Szymonik, Ania Rek
Wygląda ciężko, ale wspomnienia niezapomniane :). Może za rok też się tam zjawię :)
OdpowiedzUsuńPolecam! To naprawdę świetny bieg.
Usuń