czwartek, 25 czerwca 2015

10 km AVON kontra przemoc - biegnij w Garwolinie - 21.06.2015

Równo rok temu wzięłam udział w 10 km AVON kontra przemoc - biegnij w Garwolinie To tam przebiegłam swoje pierwsze 10 km i poznałam Madzię Flyingshoes!

Czuje ogromny sentyment do biegu w Garwolinie.

Zdjęcie z 2014 roku.


Czy przez ten rok bardzo się zmieniłam? Na pewno zyskałam odrobinę pewności siebie, poznałam wspaniałych ludzi, przeżyłam cudowne chwile dzięki pasji biegania. Moje życie stało się bardziej kolorowe. Warto jest biegać!

Z Madzią o Garwolinie myślałyśmy już od dawna! Musiałyśmy tam wrócić! Udało się nam namówić Ewę na udział w biegu, która została naszym osobistym szoferem.


Zdjęcie w tym samym miejscu - jak rok temu. Latające - jakżeby inaczej ;)


Szybki odbiór pakietów. W zestawie koszulka, kosmetyki AVON, bransoletka - czyli to co kobiety lubią najbardziej.

Spotkałyśmy Natalię :)


....i poza!


Moim celem było złamane życiówki sprzed roku (1:08:20). Nieśmiało marzyłam o złamaniu godziny. Nie do końca wierzyłam w to - znając moje możliwości.


Przed samym startem tradycyjny pochód w  ramach "Dni Garwolina". Z dziewczynami wypatrywałam miłośników starych motocykli ;)


CZAS START! Muzyka w uszach i jazda!


Biegłam za Panią z balonikiem 1h.



Niestety na około 3 km dopadł mnie okropny kryzys. Straciłam energię oraz poczułam bardzo ciężkie nogi.
Zwolniłam przez co Pani z balonikami uciekła mi z zasięgu wzroku.. Powtarzałam w głowie tylko jedną myśl "nie zatrzymuj się". Pierwsze 5km przebiegłam z czasem 31:22 - czyli uzyskałam gorszy wynik od ostatnich na Parkrun.

Na 7 km dostałam wigoru. Przyśpieszyłam i zaczęłam stopniowo wyprzedzać biegaczy. Trochę bałam się, że znów dopadnie mnie kryzys, ale kto nie ryzykuje ten nie wygrywa....?

Ku mojej radości udało mi się dogonić Panią z balonikiem 1h. Szok! Pozdrowiłam Panią i pofrunęłam dalej! Pozostały ostatnie metry ....



Meta! Udało mi się osiągnąć coś, w co tak naprawę nie wierzyłam! Czułam łzy w oczach! Co za przeżycie!


.. jest życiówka!


Mój czas to 59:47! Hura!!!


Czas na jedzenie! Tak sobie jem siedząc na krawężniku i myślę, że warto było przebiec 10 km dla tej grochówki ;)


Madzia i Ewa także wybiegły życiówki! Gratuluję Wam dziewczyny :)


Po wszystkim trochę refleksji:
.....warto jest mieć pasję
.....warto jest robić to co się kocha
.....warto jest ryzykować
.....warto jest pokonywać własne słabości

Trzeba uwierzyć w siebie.

Za rok wracam do Garwolina! Koniecznie! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz