W marcu 2015 kiedy brałam udział w 10. PZU Półmaraton Warszawski nie miałam jeszcze bloga.
Był to mój pierwszy półmaraton, do którego mam ogromny sentyment, w związku z tym zapraszam na "trochę" spóźniony, a zarazem bardzo sentymentalny dla mnie wpis.
Logo 10. PZU Półmaraton Warszawski |
Powoli przygotowywałam się do myśli o półmaratonie - aż w końcu kupiłam pakiet na półmaraton w 2015 roku. Stronę na facebook "Lena biega" założyłam między innymi, po to aby uzyskać większą
motywację do trenowania. Celem moim, marzeniem ciągle niespełnionym od
kiedy zaczęłam biegać był półmaraton..
W dniu, w którym odebrałam pakiet naszła mnie przez to chwila zadumy... Jakie nasuwały mi się wnioski po ocenie mojej dotychczasowej pracy nad kondycją? Zawsze brakowało mi samodyscypliny, dlatego nie byłam zaskoczona moim marnym przygotowaniem do połówki.
"Spróbuje pobiec, jako grupa "slow". Chcę przeżyć to, nie liczę na czas.
Pomimo ogromnego stresu, który mnie zjada wystartuję. Czy uda mi się?"
Pakiet startowy. |
Nadszedł
ten dzień długo wyczekiwany - dzień mojego pierwszego półmaratonu! Czułam radość, euforię, a zarazem silny stres.
Jakby ktoś za mną biegł to będzie znał moje imię... Ale raczej nikogo tam nie będzie ;) |
Szybka fotka ze znajomymi. |
Powoli bez pośpiechu ruszyłam i tak pierwsze 10 km minęło jak 5 minut. Cudowni kibice - oczywiście wszystkim machałam :) W połowie połowy niestety zaczęły się schody.. zmęczenie, walka... Jednakże powoli z uśmiechem biegłam nadal.
Radość z biegu. |
Jest!! Ostatnia prosta!!! Udało się, ukończyłam półmaraton z czasem netto 2:33:50. Nie jest to rewelacyjny czas, ale jak na pierwszy półmaraton bez solidnego przygotowania nie jest źle.
Ostatnia prosta. |
Cel osiągnęłam! Półmaraton ukończyłam i teraz mogę walczyć o lepszy czas na kolejnych półmaratonach. Swoją drogą już uzyskałam lepszy czas ;)
Pamiątkowy medal. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz