środa, 27 kwietnia 2016

SZALONA SOBOTA: parkrun, VI Bieg Rycerza Okunia, Charytatywny Marszobieg 23.04.2016

Coraz cieplej za okami, w związku z tym w kalendarzu biegowym znajduje się coraz więcej perełek biegowych. Ciężkie jest życie biegacza, kiedy chce się być w kilku miejscach, tego samego dnia. Co robić? Z czego zrezygnować? Nie potrafiłam się zdecydować, w związku z tym porywam się na małe szaleństwo biegowe w minioną sobotę. 

Tradycyjnie o 9 rano wzięłam udział w parkrun Warszawa-Praga. Jakżeby inaczej. To jest mój cosobotni rytuał.

Lekki bieg na parkrun
Lekko bez pośpiechu przebiegłam 5 km i ukończyłam bieg z czasem 32 minuty. Po biegu szybkie pakowanie manatków i kurs w kierunku Okuniewa. O godzinie 11:30 miał miejsce start VI Biegu Rycerza Okunia, do wyboru dwie trasy na 6 km oraz na 10 km. 
Byłam szalenie ciekawa tej imprezy biegowej, uwielbiam takie klimaty szczerze nie mogłam się doczekać tego dnia!
Bieg w Okuniewie - fot. Przetarty szlak.
Wybrałam krótszą trasę - 6 km. Na mapie wyglądała na trochę "nudną", ponieważ biegacze musieli pokonać 2 kilometrowe pętle. Odpowiednio Ci, którzy wystartowali na 6 km - 3 pętle, bądź 10km - 5 pętli. Jednakże trasa była tak urozmaicona, że nie było nudy.
Radość z biegu, fot. Przetarty szlak.

Takie kameralne biegi uwielbiam za klimat. Po biegu nikt się nie rozchodzi do domu jak to ma miejsce na wielkich biegach masowych. Po tym biegu każdy został na jarmarku gdzie czekało go małe szaleństwo: grochówka, wata cukrowa czy nalewki i chleb ze smalcem własnej roboty :)
Kolorowa wata cukrowa marzenie z dzieciństwa. 
Zrobiłam drobne zakupy. Jestem wielka fanką wiejskiego smalcu dlatego nie oparłam się pokusie i kupiłam słoik do domu (dzień później w niewiadomych okolicznościach cały smalec zniknął). Za nalewkami nie przepadam, ale mirabelkową mogę brać i polecać wam w ciemno. Jest rewelacyjna!


Pozostał powrót z chłopakami  do Warszawy ... na rowerach.

Słit focia z trasy rowerowej ;)
Na koniec dnia pozostał deser! Charytatywny Marszobieg przy Orlen Maraton. W 2014 i w 2015 roku brałam udział w tej imprezie, także i tym roku nie mogła mnie zabraknąć.

Charytatywny marszobieg w 2014 roku.
Marszobieg w 2015 roku :)
W tym roku marszobieg miał miejsce w Parku Skaryszewskim. Trochę obawiałam się dzikich tłumów w niewielkim parku. Limit to 7000 osób! Na miejscu okazało się, że nie ma tragedii. Wziąć udział mógł każdy! Dorośli, dzieci, a nawet osoby na wózkach. wszyscy maszo-biegli w szczytnym celu. To wszystko dla fundacji "Dar Serca".

Biegniemy ;)

Po biegu mała "sesja" zdjęciowa z moimi laskami :)

I z Marcinem :)
Aktywna sobota bardzo mnie wykończyła, przez co w niedzielę z wielkim żalem zrezygnowałam z biegu OSHEE 10km. Czasem należy z czegoś zrezygnować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz